Z CYKLU OBALAMY RELIGIĘ: KOŚCIELNICTWO

17 listopada 2017
...
2 102 Views

 


Z CYKLU OBALAMY RELIGIĘ: KOŚCIELNICTWO

Od jakiegoś czasu powszechnie zauważalny jest proces zaludniania kościołów zamiast
zaludniania nieba. Do kościołów „ściąga” się ludzi za pomocą różnorodnych
marketingowych wabików, które mają uatrakcyjnić spotkanie i spowodować, że
ludziom tym spodoba się spotkanko i zostaną w kościele. Muzyczka jest oczywiście
odpowiednio dobranego gatunku i nie za głośno żeby bębenki nie bolały, a kazanko
trwa nie za długo, żeby nóżki nie zdrętwiały.

Na spotkaniach tych, pełnych religijnej formy i oprawy prezentuje się i podaje
ludziom wyjałowioną karykaturę Jezusa, czyniąc go naczelnym humanistą III-ciej czy
tam IV-tej RP. Najważniejszy jest bowiem cel przewodni, sterowany ustawicznym
lękiem przywódcy: „grunt by zachować ludzi w kościele”. Prawda i czyste święte
życie stają się tam tylko wyświechtanymi sloganami, które nie mają żadnego
znaczenia i przełożenia na praktyczne życie tych „zborowników”.

Efekt? Kościoły wypełnione są ludźmi, którzy nigdy nie spotkali Jezusa, ludźmi,
którzy nigdy realnie nie powierzyli Mu swojego życia i nie narodzili się na nowo.

Ludzie, czas oprzytomnieć! Ludzi nienarodzonych z Bożego ducha należy
PROWADZIĆ DO JEZUSA a nie do przysłowiowej „ławki” w kościele. To osobiste
spotkanie z Jezusem, a nie religijne obrzędy, ma moc zmienić ludzkie życie!

Budowanie kościołów to nie jest wyścig o pierwszą pozycję w rankingu Forbesa „100
największych kościołów”. Podstawowym wymiernikiem siły kościoła zawsze powinna
być jakość a nie ilość. W chwili wniebowstąpienia Jezusa na ziemi pozostało tylko 120
osób, które były z nim do końca. I to właśnie te 120 osób, wypełnionych Duchem
Świętym, wpłynęło później na rozwój chrześcijaństwa i bieg dziejów tego świata.
Ludzi, którzy poznali Prawdę, postanowili żyć dla Prawdy i byli gotowi umrzeć za
Prawdę. Wyłącznie z miłości i z wdzięczności za Nowe Życie, które otrzymali w
Chrystusie Jezusie.

Mnie nikt nigdy nie ciągnął do żadnego kościoła. Uwierzyłem w proste Słowa
Ewangelii i w efekcie mojej wiary osobiście spotkałem się z Jezusem. Od tego
momentu wszystko w moim życiu stało się nowe. Nikt nigdy nie musiał i nadal nie
musi ani mnie zachęcać ani „zwabiać” do Kościoła. Ja nie chcę już żyć bez Kościoła,
bo to mój dom i moja rodzina. Im bardziej wzrastam w Jezusie tym bardziej wrastam
w Jego Kościół. Nie potrafię żyć bez Jezusa i nie potrafię żyć bez Jego Kościoła.
Tęsknię już po jednym dniu niewidzenia moich przyjaciół i mojej rodziny, ludzi,
których z każdym kolejnym dniem kocham jeszcze bardziej. Myślę o nich, mam o
nich staranie, doświadczam tego, że jestem częścią czegoś żywego i prawdziwego,
czegoś czego ten świat i religia nigdy nie pojmą.

Pytam więc, gdzie tu miejsce na kościelnictwo, gdzie tu miejsce na poprawną politykę
religijną?! Gdzie miejsce na formę?!

Jezus powiedział: „Położyłem dziś przed tobą życie i śmierć, błogosławieństwo i
przekleństwo. Wybierz przeto życie, abyś żył”. Przyjacielu, jeszcze dziś opuść miejsce
śmierci i biegnij z całych sił do ŻYCIA, które od 2000 lat cierpliwie czeka na Ciebie
w Jezusie Chrystusie.

Michał Korgol

 


 

.

Share This