…doznali szyderstw i biczowania, a nadto więzów i więzienia.
Byli kamienowani, paleni, przerzynani piłą, zabijani mieczem, błąkali się
w owczych i kozich skórach, wyzuci ze wszystkiego, uciskani, poniewierani.
CI, KTÓRYCH ŚWIAT NIE BYŁ GODNY, tułali się po pustyniach i górach… (List do Hebrajczyków 11.36-38)
Wielu ludzi Bożych w szeroko pojętym Kościele doświadcza wielkiego niezrozumienia w związku z tym, co i jak przeżywają z Bogiem. Jeżeli ich przeżycia są niestandardowe, to często wywołują wiele kontrowersji. Mogłoby się wydawać, że Boża Prawda z Psalmu 135.6, która brzmi: “Pan czyni wszystko, co zechce, na niebie i na ziemi, W morzach i we wszystkich głębinach” powinna rozwiązać dylematy “obserwatorów”, ale niestety, zazwyczaj tak nie jest.
Ludzkie dusze, skalane systemem myślowym tego świata, analizując przeżycia innych świętych automatycznie porównują je z przeżyciami własnymi (lub utartymi, religijno-humanistycznymi poglądami) i wyciągają błędne wnioski. Powstają niesprawiedliwe (duszewne) osądy i uruchamia się przestrzeń do „kościelnej plotki”. Widziałeś co robił i jak się zachowywał ? Co o tym myślisz? Jak uważasz, czy to duch czy ciało? Tego rodzaju rozmowy zaczynają dominować, gdy obserwatorzy dochodzą do miejsca,
w którym niestandardowe zachowania innych świętych zaczynają przerastać ich osobiste doświadczenie. Tego rodzaju reakcje są toksyczne.
A wystarczy przecież porozmawiać, zapytać człowieka o to, co przeżywa
i opowiedzieć mu o swoim problemie związanym z niezrozumieniem jego przeżyć… To tak proste, jak sama Miłość…
Ludzie przeżywają Boga na wiele sposobów. On – często z prędkością światła – zmienia ich w zupełnie innych ludzi. Nie trzeba się tego bać, tylko o tym rozmawiać. Jeżeli nie ma miłosnej komunikacji pomiędzy ludźmi w jednej wspólnocie, to diabeł nakręca potężny system paranoicznych myśli…
ZAMIAST SIĘ DOMYŚLAĆ, PO PROSTU ZAPYTAJ.
Brak miłosnej komunikacji prowadzi do wielu cierpień. Ludzie Boży mogą przeżywać najpiękniejsze chwile swojego życia, a jednocześnie doświadczać szykan ze strony najbliższych im osób – to po prostu boli.
PRZESTAŃ BYĆ DZIENNIKARZEM I STAŃ SIĘ CZŁOWIEKIEM MIŁOSNEJ KOMUNIKACJI.
Tak sobie pomyślałem, że to ważne…
Artur Ceroński
