Oto myśmy kości twoje…

6 lutego 2017
...
2 336 Views

Każdy, kto zna historię Dawida wie, że został ona namaszczony na króla kiedy jeszcze był młodzieńcem.

„Wtedy zgromadzili się wszyscy Izraelici przy Dawidzie w Hebronie i rzekli: Oto myśmy kości twoje i ciało. Nawet już przedtem, gdy Saul był królem, tyś wyprowadzał i przyprowadzał Izraela, bo Pan, Bóg twój, rzekł do ciebie: Ty będziesz pasł mój lud – Izraela, i ty będziesz wodzem mojego ludu – Izraela. Wszyscy więc starsi Izraela przybyli do króla do Hebronu. I Dawid zawarł z nimi w Hebronie przymierze wobec Pana. Namaścili więc Dawida na króla nad Izraelem, zgodnie z nakazem Pańskim, przekazanym przez Samuela. (1 Kronik 11.1-3).

Jednakże upłynęło sporo lat zanim Dawid został uznany przez jego lud. To nie z Dawidem był problem, ale z ludem. Musiało upłynąć wiele lat zanim lud oprzytomniał i powiedział „… Oto myśmy kości twoje i ciało…”

Czy powiedzieli oni to do Boga? Nie. Oni powiedzieli to do człowieka. W końcu uznali go za godnego zaufania. Bóg uznał go lata wstecz. Logicznie rzecz biorąc, izraelici mieli wywalone na ich Boga bo nie poszli za tym co zrobił Bóg wobec Dawida. Izraelici byli więc nieposłuszni Bogu i nie zaufali człowiekowi, którego Bóg im wybrał na króla.

Dopiero od momentu gdy lud uznał Dawida za prawowitego króla mógł doznać rzeczy wielkich.

” I wyruszył Dawid z całym Izraelem na Jerozolimę, zwaną Jebus; mieszkańcami tamtejszego kraju byli Jebusyci. I rzekli mieszkańcy Jebus do Dawida: Nie wejdziesz tutaj. Dawid jednak zdobył twierdzę Syjon, to jest Miasto Dawidowe. I powiedział Dawid: Ktokolwiek pierwszy pokona Jebusytów, będzie wodzem i księciem. Joab, syn Serui, pierwszy wszedł do góry i został wodzem. Dawid zamieszkał w twierdzy, dlatego nazwano ją Miastem Dawidowym. Zbudował potem miasto dokoła, tak Millo, jak i otoczenie, Joab zaś odnowił resztę miasta. Dawid stawał się coraz potężniejszym, bo Pan Zastępów był z nim.  Oto dowódcy bohaterów Dawida, którzy wraz z nim stali się potężni pod jego panowaniem, a którzy wraz z całym Izraelem uczynili go królem zgodnie ze słowem Pańskim o Izraelu.” (1 Kronik 11.4-10).

Trzy lata temu rozmyślałem na swoją służbą. Myślałem i myślałem i do niczego nie doszedłem. Nie wymyśliłem, że jestem apostołem, prorokiem, nauczycielem, ewangelistą. Dlaczego? Bo po pierwsze Bóg mnie nie powołał do tych urzędów, a więc też mnie nie wyposażył do tego. A bez tego to ja się nie nadawałem. Jedyne do czego było mi bliżej to do bycia pastorem, tak sobie o tym myślałem wtedy. Szybko mi się jednak odechciało, widząc jak wiele jest pracy przy tym i jak wielka jest odpowiedzialność wobec drugiego człowieka. Generalnie w Polsce modne jest to aby być pastorem. Dlaczego tak sądzę ? Cóż może być to innego skoro pastorami zostają osoby, które za grosz nie potrafią kochać ludzi. To musi być moda.

Nie wymyśliłem nic w sprawie swojej służby i moje poszukiwania sięgnęły dna. Po mimo, że nie odnalazłem się w żadnej z tych służb, stwierdziłem że będę zawsze ze swoimi pastorami. … otom kość twoja i ciało… .

Wiem, że zostanie zarzucone mi, że opieram się na człowieku i że to przekleństwo. Tak opieram się na człowieku. Kiedy upadałem opierałem się na moim Pastorze. To on był oparciem dla mnie kiedy traciłem wiarę. Mój Jezus, któremu oddałem swoje życie był dla mnie dostępny w czynach i radach człowieka. Wiele osób mówi wtedy, że trzeba się opierać na Jezusie. Tylko, że ci którzy tak mówią dalej tkwią w swoich problemach, bo dalej czekają na Boże poruszenie w tej sprawie lub Boże rozwiązanie.

Tak, kiedy słabnę leżę na jego plecach i on niesie mnie przed tron mojego Boga. A jeżeli on osłabnie to ja będę go podtrzymywał. Na tym polega miłość.

„Gdy ręce Mojżesza zdrętwiały, wzięli kamień i położyli pod niego, i usiadł na nim. Aaron zaś i Chur podparli jego ręce, jeden z tej, a drugi z tamtej strony. W ten sposób aż do zachodu słońca były ręce jego stale wzniesione wysoko. (Ks. Wyjścia 17.12)

Jakby nie patrzeć jest to opieranie się na człowieku. Różnica jest taka, że prawidłowy pastor czy nauczyciel zawsze prowadzi swoich ludzi to tego aby mieli intymną relację z Bogiem.

Dlaczego o tym piszę, bo obserwuję permanentny brak autorytetu wśród ludzi wierzących. Jezus powiedział, że jeśli nie rozumie się spraw ziemskich to jak tłumaczyć sprawy niebiańskie. Jak można mówić o posłuszeństwie Bogu jak ludzie są nieposłuszni swoim pastorom. Skoro ma się swoje zdanie wobec zdania pastora to także ma się zdanie wobec słowa Bożego.

Tu na ziemi to my jesteśmy zbrojnym ramieniem Pana, to od naszych relacji wzajemnych zależy szerzenie Bożego Królestwa.

„Schronem pewnym jest Bóg wiekuisty, A tu na dole ramiona wieczne; I przepędził przed tobą wroga, I rzekł: Wytęp!” (Ks. Powtórzonego Prawa 33.27)

Wytępić, ale kim? Aniołami? Gdyby od Boga zależały rzeczy dziejące się na ziemi to wystarczyłby jeden Archanioł. Pozamiatałby od prawa do lewa. Ale tak się nie dzieje.

 

Dopiero jak się sercem określisz kto jest twoim ziemskim „przewodnikiem” (pastorem nadającym kierunek) to zacznie się czas opisany w 4 wersecie 1 księgi Kronik.

Dawid ruszył z całym Izraelem na Jebus, ale dopiero po uznaniu go jako króla. Dopiero wtedy byli zbrojnym ramieniem Pana.

Dziś zbrojne ramię Pana zmienia się w samotnych jeźdźców, którzy zamykają się w komorach swoich i walczą o wszystko i ze wszystkim. Wiecie jak się nazywają tacy ludzie ??? To KOMORNICY. Zadaniem komornika jest jak najwięcej wydrzeć od człowieka pieniędzy. Tak samo ludzie wydzierają z nieba rzeczy. Największy problem komorników to, to że nie mogą legalnie wydrzeć od człowieka pieniędzy. Gdyby miał lub chciał to by oddał. Używają więc wszelkich metod aby wydrzeć pieniądze. Tak też jest u duchowych komorników. Potrafią używać nielegalnych (niebożych) metod do ściągnięcia rzeczy lub rozwiązania do danej sytuacji z nieba. Co powoduje wzrost niepowodzeń i frustracji.

Nie bądź komornikiem przyjacielu. Zdobądź się na odwagę i zaufaj ludziom, którzy ciebie prowadzą. A jeśli widzisz, że są zaburzeni to zmień tą tonącą łajbę.

Szalom

Tadeusz Lisiecki

 

 

.

Share This