Nie bój się, płyń

4 marca 2016
...
2 945 Views

„Mam zawsze Pana przed sobą gdy On jest po prawicy mojej nie zachwieję się” Psalm 16,8

Na początku lutego miałam sen i wiem, że dotyczy on wydarzeń, które już się dzieją i tych, które będą się działy w najbliższym czasie. Śniło mi się, że przyjechałam do kogoś w odwiedziny pierwszy raz. Na miejscu potrzebowałam skorzystać z toalety. Udałam się na poszukiwania łazienki. Doszłam do małego korytarzyka i zobaczyłam dwie pary drzwi, dom był ogólnie w jakimś starym stylu, a drzwi wyglądały tak jak u mojej babci. Gdy stałam przed drzwiami zobaczyłam, że te po prawo są zamknięte, w ogóle nie mają klamki i nie ma jak wejść, po lewo były zamknięte ponieważ ktoś był w środku jednak w momencie gdy chciałam złapać za klamkę drzwi się otworzyły i osoba wyszła, więc mogłam wejść i zająć jej miejsce. W pierwszej chwili zobaczyłam to czego potrzebowałam – sedes i spłuczkę, W momencie gdy już usiadłam, podniosłam głowę, spojrzałam przed siebie i zobaczyłam niesamowity widok. Nagle ściana, która była przede mną, stała się jedną wielką szybą, to było tak jakby dwa różne miejsca oddzielone szybą, tylko szybą.. Na wprost mnie tak jak siedziałam znajdowała się granica. Po lewo była woda – morze, po prawo ląd, cały ten widok zapierał mi dech, najbardziej świadomość patrzenia na granice. Patrząc na niebo widziałam coś jakby wschód – zachód słońca, ale to nie było ani jedno, ani drugie. Widok był niesamowity, niesamowity tak, że siedząc na tym sedesie, żałowałam, że nie mam telefonu, lub aparatu, by to uwiecznić. Niebo było zjawiskowe, kolory, kształty. Gdy patrzyłam w morze, widziałam tak jakbym patrzyła na sam środek morza, gdy patrzyłam na ląd, było tak jakbym patrzyła na centrum jakiegoś wielkiego miasta. Patrząc przed siebie widziałam jakby ktoś te dwa centralne miejsca oddzielił tylko tą granicą, która utrzymywała porządek – morze nie wchodziło w ląd, ani ląd w morze. To było niesamowite. To wszystko działo się w planie drugim. W trzecim planie, za tym wszystkim, zobaczyłam coś co jest stałe, stabilne, wielkie i masywne. Było ustawione za, od lewej do prawej strony. Później zobaczyłam obraz w pierwszym planie. Razem z sedesem znalazłam się na prawej ścianie, cały obraz i widok na który patrzyłam wcześniej był tuż przy moim prawym ramieniu. Od tego co było tam, dzieliła mnie tylko szyba! Zobaczyłam wodę płynącą bardzo silnym nurtem, bardzo szybko. Spojrzałam przez ramię do tyłu i przed moimi oczyma zobaczyłam tylko wodę, która płynąc, płynęła tak jakby na mnie i tylko w jednym celu – zalać wszystko! Był to widok, który wzbudził we mnie bojaźń, a ja mimo wszystko czułam się bezpiecznie. Później znów odwróciłam głowę w prawą stronę. Tą samą wodę widziałam z innego miejsca. Płynęła szybko, pod kątem z góry w dół, od prawej do lewej. Nagle spojrzałam pod nogi i zobaczyłam, że połowa podłogi, a już na pewno ta część pod moimi stopami jest ze szkła! Widziałam jak woda płynie szybko pod moimi stopami, w pierwszej chwili chciałam krzyczeć bo w sekundzie uświadomiłam sobie, za mną woda, pode mną woda, oprócz wody pod stopami nie ma nic, nie widzę fundamentu, wtedy usłyszałam – Uspokój się, rozejrzyj się, mimo tego co widzisz, fundament jest. Faktycznie mimo naporu, prędkości, ciśnienia, pomieszczenie nawet nie zadrżało, było cicho i bezpiecznie – to jest Fundament w Duchu. Obserwując dalej widziałam jak pierwszy plan zaczął łączyć się z drugim, rwąca rzeka płynąca od prawej do lewej zaczęła napełniać morze, w ogóle w tym momencie istotą było napełnianie. Wody łączyły się, a granica jakby zaczynała puszczać. Wody wchodziły w ląd, ląd odrywał się po kawałku, zaczynał ginąć w morzu… Patrzyłam na to, to było szybkie i nieodwracalne ani nie do zatrzymania.

Ty wiesz?

Jezus wraca!

SZALOM

Asia Jarecka

.

Share This